Barramundi stylizuje się na bardzo luzacką markę. Butelki z metalowymi zakrętkami, na etykietce stały motyw - volkswagen 'mydelniczka' załadowany do granic możliwości sprzętem surferskim i campingowym gnający w kierunku (zapewne) najbliższej plaży. Do tego foksterier w okularach przeciwsłonecznych.
W butelce jest równie luzacko, choć trzeba pamiętać o wcześniejszym przewietrzeniu wina. Jeśli napijecie się go zaraz po otwarciu, poczujecie miętowo - konwaliowe zapaszki, a w ustach - wiśnię zanurzoną w miętowej herbatce. Nie brzmi zachęcająco? Ja myślę, bo mięta jest fajna, ale raczej w paście do zębów.
Jednak jeśli dacie winu w kieliszku (czy kubeczku - w końcu stylistyka campingowa) trochę poczekać (10 - 15 minut), przekonacie się, że zyska. Mentol wycofa się, z kolei owoce wyjdą na plan pierwszy. Będą to wiśnie i czereśnie, dość lekkie i rześkie. Do tego szczypta czekolady. Wino bardzo pijalne, chociaż prościusieńkie.
Wino do kupienia w kilku sieciach handlowych w cenie od 19,99 do 23,99 zł.
W butelce jest równie luzacko, choć trzeba pamiętać o wcześniejszym przewietrzeniu wina. Jeśli napijecie się go zaraz po otwarciu, poczujecie miętowo - konwaliowe zapaszki, a w ustach - wiśnię zanurzoną w miętowej herbatce. Nie brzmi zachęcająco? Ja myślę, bo mięta jest fajna, ale raczej w paście do zębów.
Jednak jeśli dacie winu w kieliszku (czy kubeczku - w końcu stylistyka campingowa) trochę poczekać (10 - 15 minut), przekonacie się, że zyska. Mentol wycofa się, z kolei owoce wyjdą na plan pierwszy. Będą to wiśnie i czereśnie, dość lekkie i rześkie. Do tego szczypta czekolady. Wino bardzo pijalne, chociaż prościusieńkie.
Wino do kupienia w kilku sieciach handlowych w cenie od 19,99 do 23,99 zł.